Header Ads

Brak większych sukcesów.... wciąż

Co i rusz to coś... nie to, że jakiś wielki hardcore, ale nie mam na koncie przejazdu w obie strony bez problemów.


Wczoraj spędziłem wieczór w piwnicy, aby wymienić korbę, w której ukręciłem gwint podczas poprzedniej podroży. Udało się, mam nową-starą korbę tymczasową. Oryginalną korbę oddam do serwisu, mam nadzieje dziś.

Więc wystartowałem dziś spod domu z działającym sprzętem. Myślałem, że w końcu po raz pierwszy uda się pokonać dystans do pracy bez problemów... Myślałem ale się myliłem.

Wziąłem GoPro, żeby nagrać nawet film. Ładna pogoda, pieką jesień dookoła.. Wyjmuję GoPro.... rozładowane...... damn!.
Jak będę wracał z pracy będzie już ciemno więc najwcześniej jutro coś nagram.. pod warunkiem, że pogoda nie zniechęci mnie do wybrania roweru jako środka lokomocji.



Żeby było mało atrakcji, to w 3/4 dystansu padła mi również bateria w rowerze... (E0001). Zaskoczyło to mnie tym bardziej, ze indykator na wyświetlaczu zapewniał że jeszcze ćwierć pojemności baterii jest do zużycia. Niestety nie było zmiłuj E0001 i koniec. Szczęście w nieszczęściu, że są pedały (nawet działające od wczoraj).
Pedałowanie bez wspomagania na takim rowerze, nie należy do najprzyjemniejszych. Masa baterii robi zła robotę. Dało mi to kolejny argument to poważnego pomyślenia o przeróbce na Litówki.

Na razie etap koncepcji toczy się w głowie. Niebawem się nim podzielę z wami.





Brak komentarzy

Obsługiwane przez usługę Blogger.